
Pierwszy tegoroczny obóz Lucciola LRC w Nowicy już za nami. W sobotę 15 lipca cztery zespoły uczestniczek zagrały piękny plenerowy koncert. Była ekscytacja, radość, wzruszenienie… a nawet krew, pot i łzy.
– Rozcięłam palec.
– Co zrobiłaś? Jak?
– Normalnie, struną rozcięłam palec. Krwawię.
– Możesz grać?
– No pewnie!
To fragment jednej z kuchennych rozmów uczestniczek… Tak, takie rzeczy się tu dzieją. To na Luccioli delikatne paluszki dziewczyn, które nigdy nie grały na gitarach, uodparniają się na ból, początkującym perkusistkom twardnieją łydki i uda, wokalistkom drapieżnieją głosy…
Przez ten tydzień praktycznie totalnego odcięcia od świata kobiety, które spełniają swoje marzenia o graniu w rockowej kapeli nie tylko dotykają związanej z tym satysfakcji, ale też uzbrajają się w oręż pewności siebie, miłości do muzyki i chęci dalszego spełniania marzeń, o których wcześniej wstydziły się nawet powiedzieć.
A jeśli dołożymy do tego warsztaty z lutowania, podczas których dziewczyny robiły własne elektryczne instrumenty strunowe oraz zajęcia z tańca zakończone kręceniem remake’u teledysku Kate Bush „Wuthering Heights”, które prowadziła Małgo Grygierczyk, wychodzi nam istna kuźnia mocy, fala przerywająca tamy ograniczeń i niepewności.
Debiuty i wielki powrót
W tym roku na scenie w Nowicy 9 stanęły cztery zespoły, złożone z dorosłych kobiet, które nigdy wcześniej nie grały na wybranych instrumentach, ani nie śpiewały. Powstały składy o nazwach: Mokre sny, LA, Majtasy Królowej i Fair Trade Porno i każdy z nich zagrał naprawdę dobrego rock’n’rolla, a wszystkie razem udowodniły, że zawiera on w sobie taką ilość określonych i nienazwanych jeszcze podgatunków, że sam fakt, odkrywania tej muzyki razem z nimi był ogromną przyjemnością. Na scenie wybrzmiał zarówno punk rock, jak i głęboko psychodeliczne ballady, a wszystkie utwory poza jednym powstały właśnie na obozie.
Ważne, mądre, wręcz manifestacyjne teksty to już tradycja Lucciola LRC. Autorki – wokalistki nie zawiodły i tym razem. Słowa o kobiecej mocy, o siostrzeństwie oraz wyznaczenie granicy ingerencji innych w nasze własne życie – z pewnością znalazłoby się dla nich miejsce w jakiejś antologii poezji feministycznej.
Lekcje instrumentów, a potem pracę w zespołach prowadziły niezawodne „facetki”: Nela Gzowska, Amina Dargham, Żaneta Seweryn i Gabi Ganczarska.
Dobór większości nauczycielek w tym roku na pierwszy turnus obozu nie był do końca przypadkowy, ponieważ…
…na scenie po raz pierwszy od 5 lat stanął w pełnym pierwotnym składzie zespół TRANSLOLA!
Do Gabi, Żanety i Aminy dołączyła na basie Ewa Langer i to była obiecana gwiazda – niespodzianka wieczoru. Translola zagrała 5 utworów i dopełniła ten piękny i wzruszający wieczór.
Mamy cichą nadzieję, że nie był to jednorazowy występ, a początek pięknego powrotu, bo polski rock’n’roll jest jednak smutny bez Transloli.
Wieczór zakończył występ naszych gospodarzy, czyli rewelacyjnego zespołu Nowica 9. A potem paliliśmy ognisko i śpiewaliśmy prawie do rana…
Popatrzcie na piękne zdjęcia autorstwa Basi Budniak.
ps. Napisałam te słowa z piętra dużego domu w Nowicy 21, pode mną trwa próba zespołu, który powstał pół godziny temu i już zagrał dwie piosenki… tak, trwa obóz dla dziewczyn zaawansowanych, więc… do poczytania.
Anka